Gościem naszego cyklu #PRT jest Anna Luty. Rekruterka w sektorze life&science od ponad 7 lat. W swojej pracy zajmowała się rekrutowaniem pracowników do własnego zespołu, prowadziła procesy dla klientów zewnętrznych jako head hunter z ramienia agencji. Obecnie pracuje w międzynarodowym CRO (Clinical Research Organization) wspierając procesy w europejskich krajach.
Jest Pani rekruterem, który na co dzień zajmuje się rekrutacją kandydatów do badań klinicznych. Proszę powiedzieć czym różni się tradycyjna rozmowa kwalifikacyjna od rekrutacji do badań klinicznych.
Myślę, że większość profesjonalnych procesów i rozmów rekrutacyjnych rządzi się podobnym schematem. Rynek badań klinicznych wyróżniają: wymagania z zakresu etyki i znajomości przepisów prawa, obowiązkowa znajomość języka angielskiego, nacisk na wykształcenie kierunkowe, a co za tym idzie również branżowe słownictwo. Sami Kandydaci mają w większości konkretne, sprecyzowane oczekiwania. Rynek badań jest bardzo dynamiczny, szybko się rozwija i budzi duże zainteresowanie dla osób z lub nawet spoza branży. W samym procesie moim zdaniem najważniejszy jest czas i szybkość podejmowania decyzji. Istnieje duże ryzyko, że możemy błyskawicznie stracić dobrego Kandydata.
Badania kliniczne i rekrutacja – co jest najtrudniejsze? Czy ma Pani przykład sytuacji, która była problematyczna nawet dla doświadczonego HR-owca?
Ciekawe pytanie. Pierwsze co przychodzi mi do głowy to zainteresowanie pracownika organizacją, a następnie ofertą. Jak wszyscy wiemy- mamy rynek kandydata. Firmy prześcigają się w pomysłach jak dotrzeć i skutecznej pozyskać nowego pracownika. Natomiast gdy do procesu rekrutacyjnego już dojdzie, gdy mamy zainteresowanego, najtrudniejsze są momenty, gdy dwie strony chcą współpracować, ale z powodów niezależnych od stron nie możemy podpisać umowy. Często są to problemy związane z politykami korporacyjnymi, które ciężko zmienić. Przykładem może być polityka samochodowa. Kandydatka nie zdecydowała się podpisać umowy ze względu na brak dostępu do samochodu służbowego w trakcie urlopu macierzyńskiego.
Wiemy, że czasy pandemii dotknęły każdy element gospodarki. Czy zauważyła Pani jakąś zmianę w podejściu branży HR do rekrutacji po covidzie? Jeśli tak, to na czym ta zmiana polega?
Pandemia zdecydowanie zmieniła życie branży HR i okazała się sporym wyzwaniem. Zauważyłam dużą i błyskawiczną digitalizację procesów HR (począwszy od podpisania umowy, skończywszy na onboardingu). Należało zadbać o organizację pracy zdalnej, czy o bezpieczeństwo pracowników biurowych pracujących „w terenie”. Wiele firm wprowadziło programy well-beingowe, programy wsparcia w czasie lockdownu. Konsekwencją pandemii jest bardziej elastyczne podejście do pracy zdalnej czy też odejście od spotkań bezpośrednich na rzecz wideokonferencji.
Gdyby miała Pani powiedzieć 5 najważniejszych elementów rekrutacji w badaniach klinicznych na dzień dzisiejszy to co by to było? Czy badania kliniczne mają swoje specyficzne podejście?
Dynamiczny i profesjonalny proces, który wymaga współpracy wielu działów w organizacji. Ważna jest szybkość podejmowania decyzji, dobra relacja i kontakt z Kandydatem. Nie można zapomnieć o tzw. candidate experience, czyli odbiorze procesu rekrutacyjnego i rekrutacji przez Kandydata. Jest to szczególnie ważne w przypadku, gdy proces nie kończy się ofertą zatrudnienia. Niejednokrotnie zdarzyło mi się wracać do Kandydatów i angażować ich w inne projekty. Jak wcześniej wspomniałam, myślę, że najbardziej kluczowy jest czas. Sprawnie przeprowadzony proces jest podstawą sukcesu.
Czy ma Pani jakąś „złotą radę” dla managerów firm, którzy nie do końca wiedzą, jak skutecznie poprowadzić rekrutację?
W życiu i w rekrutacji ważna jest empatia. Zawsze staram się zrozumieć Kandydata, zrozumieć jego potrzeby i oczekiwania a następnie przestawić realne możliwości ich zaspokojenia w nowej organizacji. To działa!
Zobacz także: „80% wypełnionych zadań rekrutacyjnych po opublikowaniu oferty o pracę na Pharma jobs – case study 3PG„